Planetoidy to jeden z głównych celów badawczych astronomii planetarnej, ale zarazem terra incognita w filozofii. Poznaniu naukowemu tych obiektów praktycznie nie towarzyszy refleksja filozoficzna. Tymczasem jest wiele problemów, które z powodzeniem mogłyby być eksplorowane nie tylko przez filozofię nauki czy metodologię poznania naukowego, ale także przez filozofię języka czy ontologię przyrodniczą. W niniejszej pracy, z pespektywy poznawczej epistemologii historycznej, podejmowane są takie zadania jak precyzacja pojęcia śmiałej hipotezy czy poszukiwanie adekwatnego ujęcia klasycznej problematyki indywiduów na gruncie praktyki badawczej astronomii planetarnej. Głównym problemem analizowanym w niniejszej pracy jest zagadnienie synchronicznej i diachronicznej identyczności planetoid. Nadrzędnym celem jest jednak ukazanie (potencjalnej) roli filozofii w lepszym (rozumiejącym) uchwyceniu historycznego i współczesnego poznania naukowego, a także w dostarczaniu nauce narzędzi służących do precyzacji stosowanego w nauce aparatu konceptualnego.
Nakładem Wydawnictwa Universitas ukazała się książka Zenona Roskala pt. Planetoidy w świetle współczesnych koncepcji filozoficznych. Studia z epistemologii historycznej.
Planetoidy w świetle współczesnych koncepcji filozoficznych. Studia z epistemologii historycznej
Zenon E. Roskal
[tabs]
[tab title=”Z okładki”]
Planetoidy to jeden z głównych celów badawczych astronomii planetarnej, ale zarazem terra incognita w filozofii. Poznaniu naukowemu tych obiektów praktycznie nie towarzyszy refleksja filozoficzna. Tymczasem jest wiele problemów, które z powodzeniem mogłyby być eksplorowane nie tylko przez filozofię nauki czy metodologię poznania naukowego, ale także przez filozofię języka czy ontologię przyrodniczą. W niniejszej pracy, z pespektywy poznawczej epistemologii historycznej, podejmowane są takie zadania jak precyzacja pojęcia śmiałej hipotezy czy poszukiwanie adekwatnego ujęcia klasycznej problematyki indywiduów na gruncie praktyki badawczej astronomii planetarnej. Głównym problemem analizowanym w niniejszej pracy jest zagadnienie synchronicznej i diachronicznej identyczności planetoid. Nadrzędnym celem jest jednak ukazanie (potencjalnej) roli filozofii w lepszym (rozumiejącym) uchwyceniu historycznego i współczesnego poznania naukowego, a także w dostarczaniu nauce narzędzi służących do precyzacji stosowanego w nauce aparatu konceptualnego.
Przedstawioną do recenzji pracę uważam za znakomitą. Pomimo pozornie bardzo wąskiego i specjalistycznego tematu praca jest godna polecenia wszystkim zainteresowanym metodologią naukową, filozofią nauki i historią badań astronomicznych. W polskojęzycznej literaturze specjalistycznej brakowało dotychczas porównywalnych pozycji.
dr Waldemar Ogłoza
Książka Zenona Roskala to znakomity przykład zastosowania koncepcji z dziedziny filozofii nauki oraz metodologii nauk do badań dotyczących natury i rozwoju szczegółowych koncepcji z zakresu nauk przyrodniczych.
prof. dr hab. Damian Leszczyński
[/tab]
[tab title=”Spis treści”]
Spis treści
- WSTĘP | 9
- KSIĘŻYCE PLANETOID JAKO ŚMIAŁA HIPOTEZA | 19
- Popperowska koncepcja śmiałej hipotezy i jej krytyka | 20
- Geneza hipotezy naturalnych satelitów planetoid | 24
- Moc prognostyczna i eksplanacyjna hipotezy księżyców planetoid | 30
- Obserwacje zakryciowe w testowaniu hipotezy księżyców planetoid | 32
- Akceptacja hipotezy o istnieniu obiektu S/1978 (532) 1 | 37
- Rejekcja hipotezy o istnieniu księżyca herculiny | 39
- Akceptacja hipotezy księżyców planetoid w astronomii planetarnej | 40
- Precyzacja i modyfikacja koncepcji śmiałej hipotezy | 44
- PLANETOIDY JAKO INDYWIDUA CZASOPRZESTRZENNE | | 47
- Indywidua a zasady indywiduacji | 48
- Filozoficzne koncepcje indywiduów | 51
- Nazwy indywiduowe planetoid i ich deskrypcje | 57
- Nazwy własne: derywaty deskrypcji czy sztywne desygnatory? 64
- Relatywna identyczność planetoid | 76
- IDENTYCZNOŚĆ GENETYCZNA PLANETOID W PRAKTYCE
- Badawczej astronomii | 84
- Ontologiczne pojęcie (gen)identyczności i kryteria
- Identyczności w czasie | 84
- Identyczność genetyczna komet i genidentyczność planetoid | 93
- Kryteria identyczności genetycznej (1) Ceres | 102
- Ponowne odkrycia zagubionych planetoid | 104
- Kryteria (gen)identyczności planetoid w astronomii planetarnej 109
- KONKLUZJE | 111
- Bibliografia | 115
- Streszczenie | 129
- Summary | 131
- Indeks rzeczowy | 133
- Indeks nazwisk | 137
[/tab]
[tab title=”Wstęp”]
Wstęp
Planetoidy to jeden z głównych celów badawczych astronomii planetarnej. Wiedza na temat tych obiektów[1] w XXI wieku rośnie wykładniczo. Wraz z doskonaleniem metod badawczych, a zwłaszcza wraz z rozwojem instrumentarium astronomii planetarnej (m.in. optyka adaptatywna, interferometria plamkowa, automatyczne systemy przeglądu nieba, bezpośrednie i pośrednie misje kosmiczne), przede wszystkim gwałtownie rośnie liczba nowo odkrywanych planetoid[2]. Według danych NASA (https://ssd.jpl.nasa.gov) z 30 czerwca 2020 roku planetoid w układzie Słonecznym było 958 967, z czego tylko 546 077 było ponumerowanych[3]. Planetoid z nazwami własnymi jest jeszcze mniej (ponad 21 tys.), ale jest to i tak populacja, której nie da się omówić (poza badaniami statystycznymi) w jednej publikacji. Szacuje się, że stosunkowo dużych planetoid, o średnicy ok. 1 km, może być w układzie Słonecznym kilka milionów, a mniejszych jeszcze o rząd wielkości więcej.
Zainteresowanie tymi obiektami sukcesywnie rośnie, i to nie tylko dlatego, że bardzo szybko rośnie wiedza na temat planetoid, a zatem także możliwości różnego typu analiz, ale przede wszystkim z dwóch innych zasadniczych powodów. po pierwsze, mała grupa tych obiektów zwanych planetoidami potencjalnie niebezpiecznymi stwarza realne i bardzo silne zagrożenie nie tylko katastrofą[4], ale wręcz unicestwieniem ludzkości[5]. po drugie, obiekty te mogą być w stosunkowo bliskiej przyszłości niezastąpionym źródłem surowców, których nam już dzisiaj zaczyna brakować. Istnieją jednak jeszcze inne racje, które usprawiedliwiają zainteresowanie planetoidami. przynajmniej niektóre z tych obiektów są na tyle osobliwe, że ich badania prowadzone są w celu zaspokojenia naturalnej człowiekowi ciekawości poznawczej.
Niestety tak ważnej dziedzinie poznania naukowego nie towarzyszy proporcjonalna refleksja filozoficzna, która mogłaby nie tylko wprowadzić pojęciowy ład do tego obszaru badań, ale także wyostrzyć własne narzędzia badawcze[6]. W filozofii XX i XXI wieku wypracowano jednak szereg interesujących koncepcji, które mogłyby być przydatne do filozoficznej interpretacji wyników badań planetoid. Sądzę, że można zastosować te koncepcje do starannie dobranych przypadków, które – mam nadzieję – są reprezentatywną próbką dla tak licznej populacji badanych w astronomii planetarnej obiektów. Wybór taki jest bardzo trudny i musi pozostać do pewnego stopnia arbitralny. Zawsze jednak istnieje możliwość poszerzenia klasy analizowanych obiektów. Wybór narzędzi analizy nosi podobne znamiona arbitralności, ale także i w tym przypadku daje się zastosować rozwiązanie polegające na rozszerzeniu instrumentarium badawczego.
Niniejsza praca jest pomyślana jako próba zastosowania instrumentarium badawczego wypracowanego we współczesnej filozofii do interpretacji, historycznej i współczesnej, praktyki naukowej astronomii planetarnej. Jeżeli próba ta okaże się udana, można będzie rozszerzyć nie tylko liczbę omawianych obiektów, ale także zestaw narzędzi filozoficznej analizy. Jednym z celów tak zaprojektowanej pracy jest oparcie abstrakcyjnych filozoficznych koncepcji na gruncie empirycznych badań planetoid prowadzonych głównie w XX- i XXI-wiecznej astronomii planetarnej. żywię nadzieję, że współczesna filozofia nauki śmielej podejmie zadania badawcze, które będą zorientowane na aktualne problemy naukowe, i nie będzie koncentrować się na egzegetycznych trudnościach pism klasyków tej subdyscypliny. Zachętą do takiego sprofilowania filozofii nauki, które było typowe w jej pierwszych fazach rozwoju, jest niniejsza monografia.
W kolejnych rozdziałach pracy postaram się zastosować wypracowane w metodologii nauki, a także w filozofii języka i ontologii takie koncepcje jak śmiała hipoteza, sztywny desygnator, indywiduum (czasoprzestrzenne) i identyczność (genetyczna) do uzyskanych we współczesnej astronomii planetarnej wyników badań nad szczególnie interesującymi planetoidami. Chciałbym skonkretyzować powyższe pojęcia filozoficzne, wykorzystując do tego celu empiryczną wiedzę na temat planetoid. Odpowiadam zatem m.in. na pytania o racje, dla których przypuszczenie o istnieniu księżyców planetoid było śmiałą hipotezą, lub pytania o kryteria identyczności (genetycznej) wysuwane w badaniach poszczególnych planetoid.
Można powiedzieć, że przyjęte instrumentarium filozoficzne jest bardzo ubogie, gdyż wykorzystuje tylko niektóre narzędzia wypracowane w metodologii, filozofii języka i ontologii. Jeszcze skromniej prezentuje się grupa analizowanych obiektów. Oczywiście w dalszym planie pojawią się inne, ale tylko ta, bardzo nieliczna grupa będzie przedmiotem sukcesywnej uwagi w kolejnych rozdziałach niniejszej pracy. Do pierwszego z poddanych filozoficznej interpretacji obiektów – (532) Herculina – zostanie zastosowana koncepcja śmiałej hipotezy. Obiekt ten został wybrany dlatego, że był pierwszą planetoidą, wokół której miał krążyć księżyc (naturalny satelita). We współczesnej historii astronomii planetarnej, a przede wszystkim w części historycznej współczesnych prac badawczych poświęconych planetoidom, to jednak nie (532) Herculina, ale (243) Ida jest uznawana za pierwszą odkrytą planetoidę z księżycem (Dactyl). Tymczasem obiekt o tymczasowej nazwie S/1978 (532) 1, uchodzący w XX-wiecznej astronomii za pierwszy odkryty księżyc planetoidy, pozostał starannie pominiętym i świadomie zapomnianym przypadkiem zaakceptowanego przez astronomów odkrycia, które jednak nie zostało potwierdzone przy pomocy nowych metod obserwacji. W rozdziale pierwszym nie tylko odsłonię kulisy „odkrycia” tego zapomnianego obiektu, ale przede wszystkim spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy przypuszczenie o istnieniu księżyców planetoid było śmiałą, w sensie popperowskim, hipotezą. Na marginesie tych rozważań postaram się na tyle zmodyfikować oryginalną koncepcję śmiałej hipotezy, aby uniknąć zarzutów stawianych jej popperowskiemu ujęciu. Modyfikacje te nie idą jednak w kierunku wyostrzenia tego metodologicznego narzędzia, ale raczej mają na celu dostarczenie nowego narzędzia epistemologii historycznej. Moim celem jest wykorzystanie zmodyfikowanej koncepcji śmiałej hipotezy w badaniach historycznych. Dysponując tym pojęciem, możemy z perspektywy aktualnego stanu wiedzy odróżnić śmiałe hipotezy od innych hipotez formułowanych w dziejach astronomii planetarnej.
Obok w pełni filozoficznego kontekstu „odkrycia” księżyca Herculiny istnieje po części filozoficzny (ontologiczno-metodologiczny) problem granic liniowych rozmiarów i struktury obiektu, który może być uznany za naturalnego satelitę. Problem ten pojawił się w związku z tzw. księżycami Kordylewskiego. Struktura tych obiektów zdecydowanie odbiega od standardowych księżyców. Obłoki pyłowe o stosunkowo dużych rozmiarach, porównywalnych ze średnicą ziemi, znajdujące się w dwóch punktach libracyjnych (L4/L5) orbity naturalnego satelity ziemi według większości astronomów nie zasługują na miano księżyców. Odkrycie księżyców planetoid, których rozmiary liniowe będą porównywalne ze sztucznymi satelitami, może otworzyć dyskusję nad uznaniem tak małych obiektów za księżyce. Kwestie te nie będą jednak w niniejszej pracy analizowane.
W rozdziale drugim i trzecim zostaną wykorzystane koncepcje wypracowane w XX-wiecznej (tradycyjnej, ale nieklasycznej) ontologii i filozofii języka. Tradycyjny dyskurs filozoficzny prowadzony np. pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami deskrypcjonizmu ogniskuje swoją uwagę na języku potocznym. Moim celem jest wzbogacenie tego dyskursu o egzemplifikacje pochodzące z języka astronomii planetarnej. Sądzę, że obrona zmodyfikowanych wersji deskrypcjonizmu może wiele zyskać dzięki sięgnięciu do przykładów użycia nazw własnych w obszarze współczesnej praktyki naukowej. W rozdziale drugim poszukam nie tylko atrybutywnego (scil. predykatywnie), ale i referencyjnego (scil. imiennie) użycia nazw własnych planetoid. postaram się wzmocnić argumentację za tzw. hybrydowymi (quasi-deskrypcyjnymi i quasi-kauzalnymi) koncepcjami odniesienia nazw własnych. pokażę trudności z zastosowaniem tych teorii do tak niezwykłych obiektów jak podwójna planetoida (90) Antiope. Ten unikalny obiekt, który ciągle stanowi zagadkę dla astronomów i skupia na sobie ich ustawiczną uwagę, dostarcza danych obserwacyjnych domagających się filozoficznej interpretacji. Sądzę, że jest doskonałym obiektem testowym dla ontologicznych koncepcji indywiduów makroskopowych.
Głównym zadaniem podjętym w rozdziale drugim jest przedyskutowanie problematyki tzw. indywiduów czasoprzestrzennych. Wychodząc od klasycznej wersji zasady indywiduacji partykulariów makroskopowych i propozycji różnych kryteriów identyczności (numerycznej i jakościowej), będę argumentować na rzecz koncepcji identyczności relatywnej wysuniętej przez Petera Geacha (1916-2013). Korzystając z perspektywy, którą daje epistemologia historyczna, zwrócę uwagę na to, że pojęcie i kryteria indywiduacji silnie zależą od (zmiennego historycznie) kontekstu filozoficznego i poziomu techniki obserwacyjnej.
W trzecim i zarazem ostatnim rozdziale monografii ukazany zostanie historyczny proces konstytuowania się kategorii identyczności genetycznej komet i planetoid. Uwagi na ten temat zilustruję zaczerpniętymi z historii astronomii przykładami identyczności genetycznej niektórych komet i planetoid. Moje przykłady zostaną ograniczone do najbardziej znanych przypadków i dlatego w pierwszej kolejności omówię odkrycie okresowości komety znanej dzisiaj jako kometa Halleya i planetoidy (1) Ceres, która współcześnie klasyfikowana jest jako planeta karłowata[7]. W rozdziale tym przywołam także historyczne źródła koncepcji genidentyczności (identyczności genetycznej), ale przede wszystkim zreferuję próby zdefiniowania tego pojęcia oraz dążenia do sformułowania kryteriów identyczności genetycznej.
Przedmiotem analiz filozoficznych będą także liczne planetoidy, których identyczność genetyczna mogłaby być problemem z uwagi na brak możliwości ciągłego ich obserwowania. Ten – zdawałoby się – podstawowy wymóg pozwalający uchwycić identyczność numeryczną przedmiotu był zastąpiony innym kryterium. W tym rozdziale pokażę historyczno-filozoficzny kontekst wypracowanego jeszcze w XVII- -wiecznej astronomii kryterium identyczności genetycznej dla komet. Nawiązując do filozoficznych prób uchwycenia unikalności indywiduów czasoprzestrzennych, przywołam szkotystycznej proweniencji koncepcję haecceitas oraz współcześnie rozwijaną tzw. wyrafinowaną wiązkową teorię przedmiotu. Będę chciał pokazać, że koncepcje te mogą mieć nietrywialne zastosowania w interpretacji dokonań astronomii planetarnej.
Kryterium identyczności genetycznej wypracowane dla komet z powodzeniem było stosowane także do (zagubionych) planetoid. Skupię się na najbardziej spektakularnych przypadkach, które ilustrują różne trudności z uchwyceniem identyczności numerycznej tych obiektów. Moja uwaga będzie skierowana na takie planetoidy jak (719) Albert, (69230) Hermes, ale przede wszystkim na obiekty, których identyczność numeryczna została wykazana w ostatnich latach. Sądzę, że dobrym przykładem ilustrującym współczesną praktykę astronomii planetarnej jest wykazanie genidentyczności planetoidy bliskiej ziemi, którą odkryto w 2010 roku (i oznaczono jako 2010 Wc9), oraz obiektu zj99c60 odkrytego w maju 2018 roku. pojawienie się tego obiektu w bliskim otoczeniu ziemi wzbudziło wielkie zainteresowanie nie tylko astronomów, ale także opinii publicznej, z uwagi na bardzo mały dystans (200 tys. km), jaki dzielił go od powierzchni ziemi. z filozoficznego punktu widzenia interesujące jest to, że wykazano genetyczną identyczność tych obiektów. Bliskie przyjrzenie się procedurom, na podstawie których została wykazana identyczność planetoidy zj99c60 z planetoidą 2010 Wc9, może być instruktywne nie tylko w kontekście badania identyczności genetycznej komet, ale także w kontekście filozoficznych prób zdefiniowania pojęcia genidentyczności. Daje też okazję do odświeżenia egzemplifikacji przedmiotów identycznych numerycznie o tej samej charakterystyce czasoprzestrzennej. przede wszystkim pokazuje jednak historyczne zakorzenienie tej kategorii w praktyce badawczej nie tylko XIX-wiecznej, ale także w astronomii wcześniejszych epok.
Głównym celem, jaki przyświeca całości niniejszych rozważań, jest ukazanie (potencjalnej) roli filozofii w lepszym (rozumiejącym) uchwyceniu historycznego i współczesnego poznania naukowego, a także w dostarczaniu nauce narzędzi służących do precyzacji stosowanego w niej aparatu konceptualnego. Sądzę, że rola ta jest znaczna w zakresie koncepcji metodologicznych, ale o wiele mniej istotna w przypadku koncepcji wypracowanych na gruncie (zwłaszcza formalnej) ontologii. Nowe koncepcje ontologii, które rozwijane są na potrzeby inżynierii wiedzy, mogą okazać się o wiele bardziej przydatne przy opracowywaniu narzędzi badawczych mających zastosowanie w astronomii planetarnej[8].
Opracowanie zawartego w niniejszej pracy materiału historycznego dokonuję z perspektywy poznawczej epistemologii historycznej. Zdaniem Rheinbergera (Surman 2015a, 292), który z powodzeniem rozwijał tę metodę badawczą, pojęcie epistemologii historycznej „[…] istnieje już od początków XX wieku i wskazuje na pewien rodzaj refleksji o naukach w kontekście ich historycznego rozwoju – bardziej z perspektywy zdobywania poznania (Erkenntnisgewinnung) niż jego uzasadniania (Erkenntnisrechtfertigung)”. Wśród prekursorów epistemologii historycznej wymienia się (Surman 2015b, 297) Abla Reya (1873-1940) i Gastona Bachelarda (1884-1962) – francuskich filozofów i historyków nauki, ale w równym, a może nawet większym stopniu dotyczy to takich filozofów jak Thomas Kuhn (1922-1996) i Alexandre Koyre (1892-1964) oraz Gaston Milhaud[9] (1858-1918). Dla współczesnych ujęć epistemologii historycznej informatywne są nie tylko prace Hansa Rheinbergera (2010), ale także Lorraine Daston (1994).
Z wstępnie zarysowaną koncepcją epistemologii historycznej koresponduje koncepcja dóbr poznawczych (Cognitive Goods). Zgodnie z tą propozycją (Bod et al. 2019, 496) takie poznawcze dobra jak metody czy koncepcje teoretyczne są transferowane przez granice poszczególnych dyscyplin naukowych, prowadząc do interdyscyplinarności nauki. Przepływ dóbr poznawczych może się jednak odbywać nie tylko przez (wewnętrzne) granice oddzielające naukowe dyscypliny, ale także przez (zewnętrzne) granice oddzielające dziedzinę nauk humanistycznych od dziedziny nauk przyrodniczych i ścisłych oraz dziedziny nauk społecznych. W niniejszej pracy podejmuję próbę ukazania możliwości takiego transferu.
Koncepcje epistemologii historycznej były szeroko dyskutowane (m.in. Kinzel, Tiles, Stroud, Sturm). Dyskusja (m.in. Kokowski 2015; Leciejewski 2016) nad koncepcją epistemologii historycznej wysuniętą przez Rheinbergera toczyła się na kanwie recepcji jego książki (Rheinberger 2015) także w Polsce. W najnowszych opracowaniach (Acikgenc 2018, 190) sugeruje się, że w perspektywie epistemologii historycznej historia nauki powinna dostarczyć materiału do wspierania i ilustrowania idei opracowanych w tej nowej dziedzinie badań[10]. Jednym z zadań, jakie stawia się przed epistemologią historyczną, jest opracowanie dziejów centralnych pojęć naukowych[11]. W taki sposób zostały już opracowane pojęcia obserwacji[12] i eksperymentu, nie były jednak analizowane takie pojęciajak hipoteza, indywiduum czasoprzestrzenne czy identyczność genetyczna. podejmuję się pokazania tych koncepcji w ich zastosowaniach w astronomii planetarnej w nadziei, że przyczyni się to do ukazania nie tylko roli filozofii w poznaniu naukowym, ale także zasadności programu epistemologii historycznej.
W przygotowanie ostatecznej wersji tego tekstu miały swój wkład liczne osoby. Przede wszystkim chciałbym podziękować profesorowi Jarosławowi Włodarczykowi, którego cenne uwagi pozwoliły na doprecyzowanie kilku fragmentów tej książki eksplorujących wątki astronomiczne. Dziękuję historykowi nauki Jackowi Rodzeniowi, którego uwagi pozwoliły mi na lepsze wyartykułowanie przyjętej przeze mnie perspektywy badawczej. Jestem wdzięczny doktorowi Adamowi Kubiakowi, który nie tylko podjął się trudu przeczytania monografii, ale także wyraził szereg merytorycznych wątpliwości, których usunięcie pozwoliło na bardziej precyzyjne wyrażenie mojego stanowiska. Dziękuję profesorom filozofii Markowi Piwowarczykowi i Pawłowi Garbaczowi, którzy zwrócili mi uwagę na potrzebę sprecyzowania kilku fragmentów dotyczących kwestii ontologicznych, a także Marianowi Wnukowi i Zbigniewowi Wróblewskiemu za krytykę wstępnego konspektu monografii oraz Radosławowi Kazibutowi za przeczytanie całości pracy i sproblematyzowanie kilku kwestii. Chciałbym podziękować także historykowi filozofii Krzysztofowi Kilianowi za udostępnienie mi artykułu Clevelanda i Sagala na temat popperowskiej koncepcji śmiałej hipotezy. Last, but not least chciałbym podziękować recenzentom wydawniczym profesorowi Damianowi Leszczyńskiemu i doktorowi Waldemarowi Ogłozie przede wszystkim za to, że zgodzili się podjąć trud napisania recenzji tej wielowarstwowej monografii, ale również za to, że zdołali wydobyć inherentne jej wartości.
[1] Z jednej strony termin „obiekt” może być nadrzędny względem terminu „przedmiot”. przykładowo Skrzypulec (2018, 21) wprowadza konwencję, zgodnie z którą „obiekt” rozumie się po prostu jako „coś”. W tym ujęciu każdy przedmiot jest obiektem, ale nie każdy obiekt jest przedmiotem (lecz np. własnością, procesem). z drugiej jednak strony w tradycji filozoficznej sięgającej prac Alexiusa Meinonga (1853-1920), który usiłował stworzyć – szerszy odpowiednik ontologii – ogólną teorię przedmiotów, przyjmuje się, że to właśnie przedmiot jest najbardziej ogólną kategorią. W kategorii tej mieszczą się nie tylko obiekty istniejące (realne), ale także nieistniejące (Stróżewski 2006, 207). Zgodnie z tą tradycją kategorię obiektu traktuję jako podrzędną, a nawet ograniczam ją tylko do (zaakceptowanych w nauce) przedmiotów badań empirycznych.
[2] Tylko w ciągu ostatniego roku liczba odkrytych planetoid wzrosła o ponad 20%. Aktualnie tylko w ciągu jednej doby odkrywa się ok. trzydziestu (małych) planetoid.
[3] Warto zauważyć, że ok. 25 lat temu ponumerowanych planetoid było tylko ok. 6 tys., ale tylko ok. 500 takich obiektów było intensywnie badanych (Tarashchuk et al. 1995, 623).
[4] Zagrożenie to – w ujęciu konstruktywistycznej filozofii nauki (m.in. Mellor 2007, 499-531) – nie jest traktowane jako realne, ale jako skonstruowane przez uczonych zajmujących się badaniem tych obiektów. Zdaniem Felicity Mellor wpływowe środowiska profesjonalnych astronomów i planetologów skonstruowały potencjalnie niebezpieczne planetoidy (Mellor 2010, 16). Zgodnie z tym punktem widzenia na przełomie XX i XXI wieku doszło do swoistego sojuszu naukowców zajmujących się rozwijaniem broni defensywnych w kosmosie i astronomów zajmujących się badaniem planetoid mającego na celu przejęcie kontroli nad przekazem medialnym tego tematu. Środowiska te negocjują ryzyko, które również nie jest realne, ale podlegające tym samym procesom społecznym co inne formy ludzkiej wytwórczości. Mellor (2010, 17) zrównuje ryzyko pochodzące od aktywności przemysłowej ludzkości z naturalnym ryzykiem zderzenia z planetoidą. „«Natural» risks such as the impact threat are, like industrial risks, constructed through scientific discourses made available through technological developments. The impact threat has all the characteristics of one of Beck’s «risks of modernization»: it is global, unlimited in time, and invisible until made visible by science”.
[5] O postępie, jaki dokonał się w wyniku międzynarodowej współpracy astronomów mającej na celu zminimalizowanie ryzyka takiej katastrofy, informują Remo i Haubold (2014, 85-93).
[6] Paradoksalnie, ale i przekornie można stwierdzić, że refleksja filozoficzna towarzyszy badaniom planetoid od samego początku. Odkrycie (1) Ceres, która dzisiaj jest klasyfikowana jako planeta karłowata, ale w momencie odkrycia była uważana za planetę (a później za planetoidę), było komentowane przez Georga Hegla (1770-1831) w jego rozprawie habilitacyjnej z 1801 roku (Dissertatio philo- sophica de orbitis planetarum). Zdaniem niektórych współczesnych Heglowi astronomów, takich jak Franz Xaver von Zach (1754-1832), filozofia heglowska nie tylko nie nadaje się do dokonywania nawet drobnych odkryć w nauce, ale wręcz uniemożliwia naukowe odkrycia. Dysertację habilitacyjną Hegla von Zach nazwał literackim wandalizmem, twierdząc, że Hegel dialektycznie unicestwił nowo odkrytą planetę (Cunningham 2017, 23). W podobnym duchu wypowiadali się popularyzatorzy nauki, m.in. Sagan (2003, 255): „W 1799 lub 1800 roku Hegel stwierdził, zapewne na podstawie argumentów filozoficznych, że w Układzie Słonecznym nie ma żadnych jeszcze nieodkrytych obiektów. Rok później Piazzi zaobserwował Ceres”. Nawet niektórzy historycy astronomii, m.in. Grosser (1962, 32) i Nieto (1972, 17-18), wysuwali podobne tezy. W nowszych opracowaniach (Craig, Hoskin 1992, 209) zauważa się jednak, że Hegel w swojej dysertacji nie dowodził tego, że nie może być więcej niż siedem planet, ale tego, że w pasie pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza nie może istnieć planeta. Według współczesnego stanu wiedzy w obszarze tym nie ma żadnej planety poza tzw. planetą karłowatą – Ceres.
[7] Szczegółowe kryteria pozwalające na zakwalifikowanie Ceres do planet karłowatych omawiane są m.in. w monografii poświęconej rodzajom naturalnym (Magnus 2012, 74-75). Indywiduum to doskonale też ilustruje relatywność identyczności.
[8] Próby takie są już podejmowane (por. m.in. Frey, accomazzi 2018, Rovetto et al. 2020).
[9] „W marcu 1909 roku Milhaud objął specjalnie dla niego utworzoną na Sorbonie katedrę historii filozofii w jej relacjach z naukami ścisłymi (chaire d’histoire de la philosophie dans ses rapports avec les Sciences exactes), którą po jego śmierci kierowali dwaj wybitni filozofowie nauki: Abel Rey, a następnie Gaston Bachelard. […] Warto podkreślić, że interdyscyplinarny – jak byśmy powiedzieli dzisiaj – charakter prac Milhauda nie był szczególnym przypadkiem wśród przedstawicieli nowej krytyki nauki. Takie podejście było wyrazem przekonania, że epistemologia musi brać pod uwagę wzajemny wpływ teorii naukowych oraz doktryn filozoficznych” (Gmytrasiewicz 2016, 145; por. także Gmytrasiewicz 2019).
[10] Należy zauważyć, że w program epistemologii historycznej wpisują się najnowsze tendencje w naukach humanistycznych (Leezenberg 2018). zgodnie z nową orientacją filozofia integrowana jest (w aspekcie historycznym i systematycznym) nie tylko z historią, ale także innymi naukami humanistycznymi, jak teoria literatury i lingwistyka.
[11] W ramach historycznych studiów nad nauką wyróżnia się trzy główne nurty, które skoncentrowane są odpowiednio na 1) kulturach badawczych, 2) narzędziach badawczych oraz 3) podmiotach badawczych (Camilleri 2015). Z tej perspektywy epistemologia historyczna sytuowana jest głównie w drugim nurcie historycznych studiów nad nauką.
[12] W monografii poświęconej obserwacjom naukowym (Daston, Lunbeck 2011) zabrakło jednak miejsca na specjalistyczne kwestie związane z nowymi technikami obserwacyjnymi stosowanymi we współczesnej nauce, zwłaszcza zaś w astronomii planetarnej. interesujące jest to, że pojęciu obserwacji w astronomii, które wydaje się podstawowe, poświęcono bardzo mało miejsca (Pomata 2011, 49-51, 54-55, 67). Astronomia występuje tam w ścisłym związku z astrologią i rozważania nie wychodzą poza astronomię/astrologię renesansową. Osiągnięcia Williama Herschela (1738-1822) w tym zakresie są zupełnie pominięte. Astronom ten doczekał się tylko jednej wzmianki w całej monografii, i to dotyczącej marginalnej kwestii budowy teleskopu szpiegowskiego mającego służyć do wczesnego wykrycia inwazji wojsk francuskich (Secord 2011, 422).
[/tab]
[/tabs]
- Fizyka a doświadczenie potoczne – Andrzej Łukasik - 16 grudnia 2024
- Koncepcja nauki Philipa Kitchera – Anna Starościc - 6 grudnia 2024
- Od Kopernika do kwantowej grawitacji. Debata Kopernikańska w Toruniu - 5 grudnia 2024
Jeden komentarz do „Planetoidy w świetle współczesnych koncepcji filozoficznych. Studia z epistemologii historycznej – Zenon Roskal”